Cześc. Ostatnio naszło mnie na rysowanie i takie coś wymyśliłem . Mogłoby się nadawać na hodowlę mszyc
Ps.Proszę o wyrozumiałość gdyż jest to mój pierwszy wątek . Prosze o wskazówki jeśli coś byłoby źle .
Pomysł na mszyce.
Moderatorzy: slodkie_ciacho, Moderatorzy
Nawet nawet, ale są pewne 'ale'.
1) gips musiałby być po całości
2) roślinom będzie potrzebne nawożenie (w tym azot, który ponoć się z mrówkami gryzie w większych stężeniach) Można nawozić roztworem jakiegoś rodzaju kompostu, ale przez gips raczej nie przejdzie tak jak woda i zasyfi wszystko.
Wymysliłam coś "inszego" opiszę jak będę miała chwilę czasu. Przypuuszczam, że to zda egzamin (m.in. dla mszyc korzeniowych), ale jeszcze nie próbowałam z braku czasu na wszystko.
1) gips musiałby być po całości
2) roślinom będzie potrzebne nawożenie (w tym azot, który ponoć się z mrówkami gryzie w większych stężeniach) Można nawozić roztworem jakiegoś rodzaju kompostu, ale przez gips raczej nie przejdzie tak jak woda i zasyfi wszystko.
Wymysliłam coś "inszego" opiszę jak będę miała chwilę czasu. Przypuuszczam, że to zda egzamin (m.in. dla mszyc korzeniowych), ale jeszcze nie próbowałam z braku czasu na wszystko.
Nie ma głupich pytań. Bywają tylko głupie odpowiedzi, więc pytaj śmiało :)
Newbie's Defender
O mnie |Blog o hodowli mrówek|Blog Temnothorax corticalis|Blog Leptothorax acervorum|Opowieść Camponotus herculeanus
Newbie's Defender
O mnie |Blog o hodowli mrówek|Blog Temnothorax corticalis|Blog Leptothorax acervorum|Opowieść Camponotus herculeanus
nawet nawet tylk, że ten pojemnik musiał by być wysoki, żeby rośliny mogły swobodnie rosną. Ewentualnie otwarty i jakoś zabezpieczony
Nie ma głupich pytań. Bywają tylko głupie odpowiedzi, więc pytaj śmiało :)
Newbie's Defender
O mnie |Blog o hodowli mrówek|Blog Temnothorax corticalis|Blog Leptothorax acervorum|Opowieść Camponotus herculeanus
Newbie's Defender
O mnie |Blog o hodowli mrówek|Blog Temnothorax corticalis|Blog Leptothorax acervorum|Opowieść Camponotus herculeanus
ja nie pamiętam :P Sama woda z domieszką czegoś?
Nie ma głupich pytań. Bywają tylko głupie odpowiedzi, więc pytaj śmiało :)
Newbie's Defender
O mnie |Blog o hodowli mrówek|Blog Temnothorax corticalis|Blog Leptothorax acervorum|Opowieść Camponotus herculeanus
Newbie's Defender
O mnie |Blog o hodowli mrówek|Blog Temnothorax corticalis|Blog Leptothorax acervorum|Opowieść Camponotus herculeanus
polecam takie tematy jak HYDROPONIKA albo kulki zelowe dla roslin
edit:
powiem tak, ja tez duzo myslalem nad symbioza mszyce-mrowki w warunkach domowych ale.. (jest kilka "ale")
- trzeba dobrze dobrac roslne do naszej konstrukcji
- roslina nie moze byc jedna i powinna byc mozliwosc latwej podmiany na kolejna a to z racji ze mszyce powoduja zahamowanie wzrostu rosliny (wysysaja soki) i trzeba miec na uwadze ze nasza roslinka kiedys umrze a jeszcze wczesniej przestanie produkowac nowe pedy (na ktorych glownie zeruja mszyce)
- kontrolowanie liczebnosci mszyc (jesli roslina na to pozwoli moga byc ich setki, tysiace albo i miliony)
cala reszta jest do przejscia: dobor mszyc pod mrowki (mozemy podpatrzec w naturze), zabezpieczenie przed przedostawaniem sie mrówek ponizej poziomu odslonietego rosliny
pierwsza rzecza wedlug mnie jest proba trzymania samych mszyc w warunkach domowych i sprawdzenie na ile jest to oplacalne: obumieranie roslin - nie liczac efektu zabrzybienia przez odkladajaca sie na roslinie spadz, wymiana roslin - moze sie okazac ze co tydzien bedziemy potrzebowali nowa roslinke (a to moze byc bardziej klopotliwe niz podawanie mrowkom zwyklej mieszanki)
ja sam przeprowadze takie proby najprawdopodobniej na przyszla wiosne albo lato oczywiscie o ile czas na to pozwoli
edit:
powiem tak, ja tez duzo myslalem nad symbioza mszyce-mrowki w warunkach domowych ale.. (jest kilka "ale")
- trzeba dobrze dobrac roslne do naszej konstrukcji
- roslina nie moze byc jedna i powinna byc mozliwosc latwej podmiany na kolejna a to z racji ze mszyce powoduja zahamowanie wzrostu rosliny (wysysaja soki) i trzeba miec na uwadze ze nasza roslinka kiedys umrze a jeszcze wczesniej przestanie produkowac nowe pedy (na ktorych glownie zeruja mszyce)
- kontrolowanie liczebnosci mszyc (jesli roslina na to pozwoli moga byc ich setki, tysiace albo i miliony)
cala reszta jest do przejscia: dobor mszyc pod mrowki (mozemy podpatrzec w naturze), zabezpieczenie przed przedostawaniem sie mrówek ponizej poziomu odslonietego rosliny
pierwsza rzecza wedlug mnie jest proba trzymania samych mszyc w warunkach domowych i sprawdzenie na ile jest to oplacalne: obumieranie roslin - nie liczac efektu zabrzybienia przez odkladajaca sie na roslinie spadz, wymiana roslin - moze sie okazac ze co tydzien bedziemy potrzebowali nowa roslinke (a to moze byc bardziej klopotliwe niz podawanie mrowkom zwyklej mieszanki)
ja sam przeprowadze takie proby najprawdopodobniej na przyszla wiosne albo lato oczywiscie o ile czas na to pozwoli
Camponotus sp ->Dziennik
Lasius niger
Lasius niger
Mrówki ubiją wszystkie mszyce od razu - moje Pheidole tak zrobiły. Z biedronką stanie się to samo.A gdyby tak umieścić te mszyce ze zjadającymi je mrówkami(gdzieś czytałem), lub dać tam biedronkę żeby ograniczyć ich liczebność?
biedronka wybiła mi kilka robotnic (jedynych zresztą) przy F. polyctena chyba (jak mnie naszły głupie pomysły). Cokolwiek jest w tej żółtej substancji (najczęściej określanej jako "biedronka na mnie sika!"), to włąśnie je chyba zabiło. Jakkolwiek to głupio nie brzmi
Nie ma głupich pytań. Bywają tylko głupie odpowiedzi, więc pytaj śmiało :)
Newbie's Defender
O mnie |Blog o hodowli mrówek|Blog Temnothorax corticalis|Blog Leptothorax acervorum|Opowieść Camponotus herculeanus
Newbie's Defender
O mnie |Blog o hodowli mrówek|Blog Temnothorax corticalis|Blog Leptothorax acervorum|Opowieść Camponotus herculeanus